Bielany . Jakiś czas temu doszło tu do serii włamań. Sposób działania sprawców był zawsze niemal identyczny - włamywacze do lokalu dostali się poprzez wyważenie drzwi balkonowych. Jeden ze sprawców pakował wartościowe rzeczy z mieszkania, drugi stał na "czatach”.
Do pierwszego włamania do mieszkania przy ulicy Heroldów pod koniec lutego.Właściciel wycenił straty na około 2 000 złotych.
Dwa tygodnie później włamywacze znowu postanowili w łatwy sposób zdobyć pieniądze. Tym razem z innego mieszkania wynieśli sprzęt, monety okolicznościowe i biżuterię o wartości około 7 000 złotych.
Do kolejnego włamania już nie doszło - po dwóch tygodniach działań operacyjnych funkcjonariusze zatrzymali Filipa P. i Leszka B. Przygotowano im niespodziankę - kilka minut po kolejnym włamaniu sprawcy dostali się w ręce policji. Zbyt długo nie cieszyli się więc swoim łupem. Obaj trafili do policyjnego aresztu. Kryminalni odzyskali znaczną część skradzionych rzeczy. Jak twierdzą policjanci , wszystko wskazuje na to, że mężczyźni mają na swoim koncie znacznie więcej kradzieży z włamaniem do mieszkań na terenie całej Warszawy.
31-letni Leszek B. i 26-letni Filip P. usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Obaj byli już notowani i karani za to przestępstwo. Leszek B. pod koniec zeszłego roku wyszedł z zakładu karnego, gdzie przebywał również za popełnienie przestępstwa kradzieży z włamaniem, więc teraz będzie odpowiadał w warunkach recydywy.
Przy okazji Filip P. usłyszał dodatkowy zarzut - niestosowanie się do wyroku sądu, który orzekł wobec niego zakaz kierowania pojazdami obowiązujący go do 2015 roku. Wobec obu sprawców sąd zastosował 3-miesięczny areszt. Za przestępstwo, którego się dopuścili grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
