Pani Agnieszka opisała nieprzyjemny incydent na profilu społecznościowym fundacji "Rodzic w mieście", której jest członkinią. Wracając ze żłobka z pociechami, trafiła akurat na moment awarii obu wind prowadzących na peron metra. Problem w tym, że w takim przypadku pasażerowie są pozostawieni sami sobie, a na pomoc można czekać nawet godzinę. O ile jest się tak zdeterminowanym, jak bohaterka tej historii.