W prywatnej wilanowskiej placówce przychodziły na świat dzieci, które potem przekazywane miały być parom z Zachodu. O czerpani dochodu z tego procederu podejrzana jest obywatelka Ukrainy. Szpital zapewnia, że nie miał z tym nic wspólnego.
Wzruszająca petycja licealistów jednej z warszawskich szkół. "Nie zgadzamy się, by Valentyna i Valeria były ponownie narażone na niebezpieczeństwo."