ratownicy

O wysłanie na zastępstwo wyszkolonych żołnierzy, którzy będą w stanie przejąć obowiązki medyków nieobecnych w pracy z powodu protestu, zwrócił się do Ministerstwa Obrony Narodowej wojewoda mazowiecki. Mundurowi mają wsiąść do 40 pojazdów pogotowia na Mazowszu. W tylu w ostatnich dniach nie było skompletowanego zespołu ratowniczego.

Aktywista Jan Śpiewak poinformował, że ponad połowa karetek nie wyjechała w środę na ulice Warszawy i regionu warszawskiego. Ratownicy masowo rezygnują z pracy. Jak ocenił Śpiewak, jest to "prawdziwa katastrofa".

Jeszcze nie wiadomo kto i co wylał do akwenu na Szczęśliwicach. O tym, że była to toksyczna substancja, świadczyły śnięte kaczki, o których w niedzielę po południu zostało zawiadomione Miejskie Centrum Kontaktu.

Ratownicy medyczni w Warszawie 30 lipca złożyli pismo do dyrekcji pogotowia, w którym domagają się m.in. zwiększenia stawki godzinowej. Jeśli nie otrzymają odpowiedzi, zapowiadają odejścia z pracy, co doprowadzi do paraliżu pogotowia. Jak podkreślają, "mamy początek końca ratownictwa medycznego w Warszawie".

Zespół pogotowia ratunkowego został wezwany do starszej kobiety, która leżała na chodniku. Po wykonaniu badań ratownicy uznali, że bezdomna nie wymaga hospitalizacji. Nie zgodzili się z tym zgłaszający interwencję. Doszło do awantury, która swój finał może mieć w prokuraturze.

Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy ukradli telefony komórkowe z karetki pogotowia ratunkowego. Telefony należały do ratowników, zajętych w czasie kradzieży udzielaniem pomocy medycznej.

Warszawa przygotowała dla ratowników trzy miejsca tymczasowego odpoczynku. Ratownicy będą mogli odetchnąć od ciężkiej pracy na Mokotowie, Woli i Pradze. Miejsca są już gotowe do użytku.

Ratownicy medyczni z Ursynowa w poniedziałek nie opuścili bazy pogotowia na Stokłosach. Jedna z załóg miała kontakt z pacjentem, co do którego istnieje podejrzenie, że może być zakażony koronawirusem. Obecnie czekają na wyniki testów.

Nietypowe zdarzenie podczas policyjnego dyżuru

Do tragedii doszło w minioną niedzielę

Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło po godz. 13.

Wszystko po to, by w krótkim czasie dostarczyć potrzebną krew.