Około 21.00 w niedzielę na warszawskiej Pradze-Północ spokój mieszkańców zakłócił stojący za barierkami balkonu mężczyzna. Krzyczał, że jego domownicy chcą go zabić, a jeżeli ktoś się zbliży, nie zawaha się skoczyć. Sytuację komplikował nóż trzymany w ręku desperata.