Trwa ładowanie...

"Sądy skorumpowane, sądy mafijne". I deska klozetowa przed SN. Gdzie kończy się wolność słowa?

"Naszym zdaniem jest to przekroczenie granic prawa do krytyki"

"Sądy skorumpowane, sądy mafijne". I deska klozetowa przed SN. Gdzie kończy się wolność słowa?
d2xr3nr
d2xr3nr

"Polskie, sprzedajne sądy", "Żądamy lustracji resortowego sądownictwa" czy też "Sądownictwo w naszym kraju to zorganizowana grupa przestępcza". Takie transparenty możemy zobaczyć w miasteczku namiotowym, stojącym od września przed gmachem Sądu Najwyższego w Warszawie. Pierwszy prezes instytucji - Małgorzata Gersdorf - prosi szefa MSWiA oraz policję o interwencję. Czy słusznie?

Jak informują organizatorzy miasteczka, w proteście chodzi u uwolnienie Zygmunta Miernika byłyego opozycjonisty antykomunistycznego. W 2013 r., podczas procesu gen. Czesława Kiszczaka, byłego szefa MSW w rządzie PRL, rzucił on tortem w sędzię orzekającą o zawieszeniu procesu. Miernik został później za to skazany w pierwszej instancji na dwa miesiące więzienia, a w drugiej instancji sąd podwyższył karę do 10 miesięcy, bez zawieszenia. 2 sierpnia br. Zygmunt Miernik zaczął odsiadywanie wyroku.

W jego obronie przed gmachem Sądu Najwyższego od września trwa pikieta stowarzyszenia Niezłomni Adama Słomki, do której dołączyli działacze Ruch Kontroli Wyborów i Solidarnych 2010. Protestujący rozstawili miasteczko namiotowe, wokół którego rozmieszczone są transparenty z hasłami: "Polskie, sprzedajne, brudne sądy - skorumpowane mafijne", "Żądamy lustracji resortowego sądownictwa" czy też "Sądownictwo w naszym kraju to zorganizowana grupa przestępcza". Jakby mocnych, oskarżających treści było zbyt mało, na fasadzie Sądu Najwyższego powieszono deski sedesowe.

Forma protestu oburzyła pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf. Opublikowała ona list m.in. do ministra spraw wewnętrznych oraz do komendanta stołecznej policji z prośbą o interwencję. W piśmie możemy przeczytać m.in.: "Nie kwestionujemy prawa do krytykowania Sądu, jego organów czy wydawanych orzeczeń. Prawo to jest jedną z podstawowych wartości demokratycznego państwa prawnego i obejmuje także możliwość demonstrowania przed sądem. Nie można jednak zasadnie twierdzić, że wolność słowa i prawo do krytyki są nieograniczone".

"Sędzia nie rozumie demokracji"

Czy prawo do wolności słowa i zgromadzeń sprawia, że przed Sądem Najwyższym można przez wiele dni wieszać transparenty oskarżające i poniżające wymiar sprawiedliwości? Jeśli nie, to czy jest to powód do karania i interwencji policji?Zapytaliśmy o to Adama Słomkę, jednego z organizatorów pikiety. – To kolejny taki pomysł pani prezes - mówi o ewnetualnej interwencji Słomka. - Zaczęło się od tego, że we wrześniu protestującym nie wolno było korzystać swobodnie z toalety, położonej w gmachu Sądu Najwyższego. Nie zauważyła jednak, że jako obywatele płacimy podatki i mamy prawo z nich korzystać – podkreśla.

d2xr3nr

Według Słomki, Małgorzata Gersdorf wysyłała zawiadomienie również do Sanepidu, w którym alarmowała, że protestujący zagrażają pracownikom Sądu ze względów sanitarno-epidemiologicznych. – Teraz panią prezes denerwują hasła głoszone przez miasteczko. Pomysł na to, by rozwiązywać spór prawno-polityczny i prawa obywateli do protestu poprzez zamykanie toalet i napuszczanie na protestujących policji, świadczą o tym, że jest zakorzeniona w komunizmie. Nie rozumie istoty demokracji – oskarża Słomka.

Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski jest odmiennego zdania. - Wszyscy powinniśmy szanować organy własnego państwa – mówi w rozmowie z WawaLove.pl - Możemy zatem je krytykować i nie zgadzać się z nimi, mamy prawo do protestowania i demonstrowania niezadowolenia, ale bez znieważania i poniżania, to bowiem jest aspołeczne i prowadzi do destrukcji życia publicznego.

Sędzia Laskowski podkreśla również, że przedmiotem ochrony różnych przepisów prawa jest powaga sądu i jego dobre imię. I dodaje, że znieważanie i poniżanie funkcjonariuszy publicznych oraz konstytucyjnych organów Rzeczypospolitej Polskiej jest karane. - Jeśli sędziów porównuje się do organizacji przestępczych, a na elewacji Sądu Najwyższego wiesza się deski sedesowe, to naszym zdaniem jest to przekroczenie granic prawa do krytyki – mówi rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.

Michał Laskowski potwierdza też słowa Słomki o tym, że wielokrotnie wysyłane były pisma do służb z prośbą o interwencję – w tym również do Sanepidu i Zarządu Dróg Miejskich. Jak udało nam się dowiedzieć, kontrole Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej nie wykazały żadnego zagrożenia: zarówno dla pracowników Sądu, jak i protestujących.

d2xr3nr

Prawdą jest również to, że pierwsza prezes wprowadziła pewne ograniczenia w korzystaniu z toalet przez mieszkańców miasteczka. – Protestujący mogą korzystać z łazienek w ogólnodostępnym holu, ale w pewnej częstotliwości. Przecież sąd musi normalnie funkcjonować – odpowiada sędzia Michał Laskowski. – Pojawia się pytanie, czy my musimy organizować zaplecze sanitarne, a nie organizator pikiety? – pyta.

Sprawą zajmuje się prokuratura

Jak udało nam się dowiedzieć, pismo pierwszej prezes Sądu Najwyższego z materiałami dotyczącymi ewentualnego złamania prawa zostały przesłane do prokuratury rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ z prośbą o ocenę. - Postępowanie w tym zakresie prowadzone jest także przez Prokuraturę Okręgową – potwierdza asp. szt. Mariusz Mrozek rzecznik prasowy stołecznej policji. - Komenda Rejonowa Policji Warszawa I prowadzi natomiast czynności sprawdzające w postępowaniu o lekceważenie Narodu Polskiego, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom podczas publicznych demonstracji – dodaje rzecznik. Protestującym może grozić kara grzywny albo aresztu.

- Należy również podkreślić, że przed siedzibą Sądu Najwyższego w Warszawie odbywa się legalne zgromadzenie zarejestrowane w Urzędzie m.st. Warszawy, a kwestie związane z zajęciem terenu pozostają w gestii jego zarządcy. W tym przypadku Zarządu Dróg Miejskich i Zarządu Terenów Publicznych – podkreśla Mrozek.

d2xr3nr
d2xr3nr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xr3nr