Trwa ładowanie...

"Piwo możemy odkrywać wszystkimi zmysłami, nawet słuchem". Wyjątkowe spotkanie

W jednym z warszawskich pubów odbyło się wyjątkowe spotkanie. Wyjątkowe, bo sensoryczne.

"Piwo możemy odkrywać wszystkimi zmysłami, nawet słuchem". Wyjątkowe spotkanie
d3wwxt1
d3wwxt1

Piwo to nie tylko dobry kompan do kibicowania podczas meczów czy w trakcie spotkania z przyjaciółmi. Można odkryć w nim dużo więcej, niż tylko procenty. W minioną niedzielę, w jednym z warszawskich pubów odbyło się wyjątkowe spotkanie. Wyjątkowe, bo sensoryczne. Uczestnicy warsztatów na nowo odkrywali piwo. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie to, że przy browarniczym stole spotkali się ludzie pozbawieni jednego ze zmysłów - wzroku. Prócz niego mamy w zanadrzu jeszcze cztery zmysły, które mogą posłużyć w poznawaniu złotego trunku.

- Piwo to taki trunek, który możemy odkrywać wszystkimi zmysłami, nawet słuchem. Otwieranie butelki i charakterystyczny dźwięk uchodzącego gazu, przelewanie piwa do szklanki i odgłos budującej się piany lub dźwięk pękających pęcherzyków to cechy piwa, które możemy usłyszeć. W normalnym świecie komercyjnych trunków „kupujemy” je posługując się głównie wzrokiem. Bajeczne kolory piwa, klarowność i spektakularna piana, to właściwości, które zauważa się w pierwszej kolejności. W ten właśnie sposób reklamy telewizyjne przekonują nas, że dane piwo jest najlepsze na świecie. Nie jest to jednak świat osób ociemniałych. Na szczęście sensoryka piwa to coś więcej - to zapachy, smaki i cechy fizyczne, które mogą doceniać również osoby niewidome - opowiada prowadzący warsztaty Rafał Kowalczyk.

Uczestnicy warsztatów nie skupiali się na braku jednego ze zmysłów, używając pozostałych, które u niewidomych są dużo bardziej wyostrzone. - Porównywali to samo piwo z puszki i z zielonej butelki uznając, że to z butelki śmierdzi lisem albo innym zwierzęciem (profesjonalnie na tę wadę, wynikającą z oddziaływania promieni UV, mówi się "skunks"). Byli też zaskoczeni niektórymi doznaniami, np. piwo w stylu AIPA miało zapach owocowy, a w smaku było bardzo gorzkie - opowiada WawaLove.pl Kamila, która obserwowała przebieg warsztatów.

Cel warsztatów był prosty - szerzenie wiedzy o piwie. Jednak tym razem zaproszono osoby niewidome, którym trudniej byłoby odnaleźć się na tradycyjnych spotakaniach tego typu, na których ocenia się również barwę piwa, klarowność i pianę. - Rafał pokazywał, że piwo najpierw się wącha, a później pije, a w ocenie piwa najważniejszy jest jego zapach, bo to on odpowiada za smak - mówi Kamila.

d3wwxt1

- Wierzę, że było to interesujące doświadczenie dla uczestników spotkania. Dla mnie było to niewątpliwie wyzwanie i nowa lekcja w przekazywaniu wiedzy. Jestem przekonany, że nie było to nasze ostatnie spotkanie - powiedział Rafał Kowalczyk.

Uczestnikami warsztatów byli absolwenci Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach. Młodzi ludzie pozbawieni jednego z najważniejszych zmysłów mieli okazję odkryć piwo na nowo. Mówili o zapachach i aromatach, które występują w charakterystycznych stylach piwnych. Wrażenia podczas degustacji różnych trunków uczestnicy spotkania mogli porównać z podobnymi zapachami występującymi w innych produktach.

d3wwxt1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wwxt1