Trwa ładowanie...
20-11-2017 12:48

Kradną dziecięce wózki w stolicy. "Trzeba być zerem, żeby coś takiego zrobić"

Ofiarami tego procederu padło wiele osób.

Kradną dziecięce wózki w stolicy. "Trzeba być zerem, żeby coś takiego zrobić"
d3vxgdp
d3vxgdp

Mieszkance warszawskiego Grochowa w weekend skradziono wózek dziecięcy. Po nagłośnieniu sprawy zguba się znalazła, ale okazało się, że ofiarami tego procederu padło o wiele więcej osób. - Kradzież wózka dziecięcego i inwalidzkiego to dno, prymityw - komentują internauci.

- Sąsiedzi! W ten weekend, najprawdopodobniej z soboty na niedzielę, skradziono mi z klatki wózek dziecięcy - napisała na jednej z facebookowych grup poświęconych mieszkańcom Grochowa pani Agnieszka. Wózek stał na 9 piętrze, tuż przed drzwiami wejściowymi do mieszkania. Do zdarzenia doszło na osiedlu Ostrobramska przy ul. Witolińskiej.

Pani Agnieszka zgłosiła się do WawaLove.pl z prośbą o nagłośnienie sprawy. - W piątek wieczorem, gdy wychodziłam z domu, wózek jeszcze stał. W niedzielę o 17.30 już go nie było - mówi. - Tak naprawdę skradziono go mojemu synkowi, bo to on w nim wychodził na spacery - dodaje.

Po udostępnieniu wiadomości w mediach społecznościowych do pani Agnieszki zaczęło zgłaszać się coraz więcej osób, które padły ofiarami tego procederu.

- Mi też ukradli wózek rok temu. Trzeba być zerem, żeby coś takiego zrobić. Życzę powodzenia, choć nam się nie udało. Mimo nagrania, policja umorzyła sprawę - skomentowała wpis pani Arleta. - Mi też się to przytrafiło, niestety - dodała pani kolejna internautka. Podobna sytuacja przytrafiła się pani Joannie: - Mi też ukradli. Z kocykiem. - Kradzież wózka dziecięcego i inwalidzkiego to dno, prymityw - kwituje użytkowniczka.

d3vxgdp

Gdy sprawa nabrała rozgłosu, wózek "pojawił" się z powrotem przed mieszkaniem pani Agnieszki. - Najprawdopodobniej został zabrany przez meneli. Podobno często wchodzą na klatkę, znajdują łupy, chowają i wracają w takich godzinach, kiedy nie ma na klatce ruchu - wyjaśnia kobieta i dodaje: - Mnie się akurat udało, ale nie każdy ma tyle szczęścia.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z policją na Grochowie. - Jeśli chodzi o przestępstwa, nie odnotowaliśmy od bardzo dawna takich zdarzeń zgłoszonych przez obywateli. Jeśli chodzi o wykroczenia, to są pojedyncze przypadki niekonieczne zlokalizowane wokół jednej części dzielnicy - mówi nam kom. Joanna Węgrzyniak z komendy Warszawa VII.

Mieszkańcy stolicy przypominają, żeby cenne rzeczy chować w mieszkaniu: - Jak ktoś zostawia rzeczy na klatce, to się musi liczyć z tym, że ktoś je ukradnie albo zniszczy. Ludzie są beznadziejni, nic nie można zostawić bez opieki na 2 minuty u2013 uważa pani Paulina. - Swoje rzeczy trzyma się w domu, a nie wystawia na zewnątrz i jest się nagle wielce zdziwionym, że ktoś wziął - komentuje ostro pani Wiktoria.

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

Przeczytaj też: Studenci UW oskarżają profesora o seksistowskie żarty. Profesor zaprzecza

d3vxgdp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vxgdp