Trwa ładowanie...

Bestialsko traktował psy. "Łańcuchy wrośnięte w szyje"

Akcja Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Bestialsko traktował psy. "Łańcuchy wrośnięte w szyje"
d13osrm
d13osrm

Wygłodzone, przywiązane łańcuchami do wozu psy odebrali mężczyźnie z Osiecka inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Otwocku i inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt. Do akcji doszło po zgłoszeniu jednej z mieszkanek Otwocka. Niektóre z psów miały wrośnięte w szyje łańcuchy.

Sprawę opisali na swoich stronach pracownicy otwockiego TOZ. "Telefon interwencyjny (...) Zgłoszenie. Głos przestraszonej kobiety. Dramatyczna jej relacja. Centrum Osiecka, niedaleko kościoła i urzędu gminy, przez dziurę w drewnianym płocie widzi zaniedbane psy. Gdy chce wejść na posesję i sprawdzić stan psów, zostaje zaatakowana przez właściciela. Padają wyzwiska, w ruch idą widły. Kobieta zostaje brutalnie wypchnięta na ulicę. Zdążyła tylko zobaczyć, chude psy i ani jednej budy. Błagalnie prosi: sprawdźcie to".

Inspektorzy reagują natychmiast. W sobotnie popołudnie ruszają pod wskazane przez kobietę miejsce. "Wchodzimy!" - opisują. "Jednym szarpnięciem otwieramy furtkę. Straszny widok. Przerażenie. SZOK! Jest pijany gospodarz i jego kompani od butelki. Są trzy suczki i dwa psy. Stan zwierząt fatalny! To nie są chude psy , to szkielety na łańcuchach. Budy? Jakie budy?! Ani jednej. Nie ma misek, wody, nie ma grama jedzenia. Jest brud, błoto i tony odchodów. Psy poprzyczepiane krótkimi łańcuchami do czegokolwiek. Decyzja bez słów. Zabieramy je" - decydują. Jednak zabranie zwierząt nie okazuje się łatwą sprawą.

"Pierwszy pies, łańcuch wrośnięty w szyję. Zabieramy z łańcuchem. Drugi pies to samo! Trzeci, czwarty i piąty też z łańcuchami nie do ściągnięcia! Wszystkie łańcuchy wrośnięte! Noże, scyzoryki i obcęgi, wyzwalamy dwa psy z metalowych uścisków. Trzy psy z wrośniętymi łańcuchami na szyjach wsadzamy do klatek. Jest szczeniak, jeszcze nie widzi, a suka nie ma mleka. Zamieszanie. Właściciel i jego kumple przeszkadzają, podchodzą do psów i je głaszczą. Wykrzykują: Zostawcie je! To nasze psy! My je kochamy".

Zwierzęta trafiają do weterynarza w ciągu godziny. Niektóre natychmiast na stół operacyjny. Lekarz musi uporać się z łańcuchami wrośniętymi w szyje zwierząt. Zdjęcia, które można zobaczyć na stronie otwockiego TOZ , są przerażające. Trwa walka o życie. W niektórych przypadkach natychmiast widać poprawę, w innych - jest niestety gorzej. "Trzy psy nie jedzą tylko wciągają jedzenie jak odkurzacze. Łaciatek ma się lepiej, pochłania ryż z kurczakiem w ilościach każdych. U niego rana na szyi była najmniejsza i można powiedzieć, że jest dobrze. Chuda ruda sunia ma mleko i karmi szczeniaczka, a ten rośnie jak na drożdżach. Jej szyja to już tylko strupy. Brązowa sunia jest w boksie z pięcioma psiakami. Mizia się do nich, bawi się z nimi, jest szczęśliwa, choć szyję ma jeszcze leczoną. Najgorzej jest z dwoma psami. Sunia i pies to ciągle mięso na szyjach. Tu rokowania są ciągle złe, zestawy antybiotyków, mycie ran, plastry żelowe. Wymiotują, karmione są strzykawkami. Walczymy" -
opisują sytuację pracownicy Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.

d13osrm

Ratownicy poinformowali też, ze zbierają dokumentację oraz że dołożą wszelkich starań, aby były już właściciel zapłacił za krzywdy, które wyrządził zwierzętom. Proszą też o pomoc w tej sprawie. Można to zrobić przez strony Towarzystwa .

d13osrm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13osrm