15 lat remontu mokotowskiej studzienki
Warszawskie absurdy. Mieszkańcy obiecali nową tabliczkę, upamiętniającą rocznicę... remontu
U zbiegu Dolnej i Puławskiej mieści się zabytkowe źródełko wody pitnej. Obiekt jest dewastowany i całkowicie zapomniany przez władze dzielnicy. Wprawdzie prace remontowe rozpoczęły się 15 lat temu, jednak do dziś się nie zakończyły.
Od 15 lat trwa przerzucanie odpowiedzialności pomiędzy Urzędem Mokotowa i ZDM, tłumaczenie się brakiem pieniędzy lub "innymi potrzebami". Mokotowski Urząd pytany jakiś czas temu o remont studzienki wskazywał na Zarząd Dróg Miejskich (na jego terenie mieści się zabytek). W 2006 roku ZDM dostał nawet od dzielnicy projekt remontu całego obiektu. W 2009 roku znalazł się nawet inwestor - prywatna firma. Urzędowi Dzielnicy Mokotów postanowili pomóc BBI Development i Juvenes, którzy stawiali dom przy ul. Dolnej. Developer przekazał nawet swoją ofertę władzom dzielnicy - do burmistrza trafiło kilka propozycji wspólnego przedsięwzięcia. Niektóre z prac remontowych zostały wykonane w 2010 roku (m.in. naprawa muru oporowego). Na tym się skończyło.**
Źródełko przed 1924 r. było naturalnym ciekiem wodnym wypływającym ze skarpy. Przed II wojną światową zarząd miasta je ocembrował i zawiesił płaskorzeźby delfina i syrenki, godła miasta. W 1998 r. wandale próbowali ukraść ozdoby, urąbali syrence miecz, rękę i płetwę. Mieszkańcy Mokotowa zainicjowali kampanię na rzecz ratowania syrenki i odrestaurowania źródełka. Koszt renowacji dzielnica oszacowała na 24 tys.
Rok temu zawieszono tam tabliczkę ( na zdjęciu poniżej ). „Mieszkańcy Mokotowa dziękują warszawskim urzędnikom za 14 lat remontowania tego zabytku” – czytamy na niej.
Właśnie mija 15 rok remontu tego uroczego zabytku. Z tej, jakże uroczystej okazji, mieszkańcy obiecali nową tabliczkę, upamiętniającą rocznicę remontu.
Gdyby ktoś chciał dołączyć się do akcji ratującej mokotowską studzienkę, może to zrobić TUTAJ .
